Witam serdecznie.
Jestem absolwentem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Na Wydziale Teologicznym, a ściślej rzecz biorąc w działającym na nim Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa, obroniłem pracę magisterską pt "Współczesna technika medialna szansą i zagrożeniem. Studium teologiczno - moralne". Wiem, że cześć z Was może czuć pewną awersję do wszystkiego, co w nazwie zawiera jeden z dwóch przymiotników będących na samym końcu tematu mojej magisterki, ale mimo wszystko zapraszam do lektury.
Moralność jest terminem błędnie przypisywanym wyłącznie chrześcijaństwu. Każdy człowiek, niezależnie od tego, czy wierzący (w jakiegokolwiek Boga), czy też negujący istnienie Absolutu, posiada coś, co możemy nazwać moralnością. Czasami może być ona uśpiona, ale prędzej czy później, w każdym człowieku odzywa się głos sumienia.
Przymiotnik "teologiczny" był niejako wymogiem nałożonym przez specyficzny profil moich studiów, ale zauważcie, że jest on bardzo ogólny - nie mówi, że fundamentem mojej pracy jest teologia chrześcijańska, czy też mniej ogólnie - teologia katolicka.
Z tych oto powodów fakt, że moja praca jest "studium teologiczno - moralnym" nie powinna nikogo odstrasza od jej lektury. To nie jest żadne fanatyczno - religijne pranie mózgu. Dowodem na to jest fakt, że przygotowując się do niej korzystałem również ze źródeł autorstwa osób, którym ciężko jest zarzucić chociażby sympatie do teologii katolickiej.
Praca ta traktuje bardziej o tym, co motywuje ludzi do komunikowania, jakie są moralne i niemoralne powody tego procesu, w jaki sposób media (szczególnie te nowoczesne) są wykorzystywane i do czego może prowadzi konsumpcja środków masowego przekazu. Praca ta ma za zadanie zaprezentować, a gdzieś na końcu nauczyć właściwego korzystania z mediów.
Zachęcam do lektury, a może sam/sama dojdziesz do wniosku, że media nie zawsze są cacy, ludzie mediów są tacy jak wszyscy, że "telewizja uczy, bawi, wychowuje", ale również ogłupia, niszczy i psuje. Komputer, telewizor, telefon komórkowy są "oknami na świat", ale czasami warto spojrzeć na siebie z drugiej strony i... może zmienić coś w swoim podejściu do mediów.
Miłej lektury i pozdrawiam!
Krzysiek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz